22 stycznia 2012

Rozdział 8


- Harry Cię nasłał? - zapytałam się go jednocześnie pokazując żeby usiadł.
- Nie ... Napisał mi sms'a że odchodzi ze szkoły, a powód jest nieważny.
- "Nieważny"?
- Raczej w tym sensie, że nie chce mi powiedzieć. A jeśli chce się przenieść to musi być bardzo ważny.
- A skąd ten pomysł, że chodzi o mnie a nie o Ashley? - wymawiając jej imię mimowolnie zacisnęło mi się gardło.
- Jest moim najlepszym przyjacielem. Może tego nie widać, ale jesteśmy jak ty i Clary. Rozumiemy się bez słów.
- To po co w takim razie się z nią spotkał? To istny absurd.
- Żeby powiedzieć jej żeby dała mu spokój.
- Co?
- Poznali się w wakacje na basenie. Harry trochę z nią pogadał, a ona ubzdurała sobie że kręcą ze sobą. Nie przeszkadzało mu to dopóki nie poznał Ciebie. Postanowił się z nią spotkać i dać jej do zrozumienia że nic dla niego nie znaczy.
- To nie ma sensu ...
- Czemu tak sądzisz?
- Dopiero co się poznaliśmy. Po co miałby kończyć znajomość z Ashley?
- Znasz takie powiedzenie jak "miłość od pierwszego wejrzenia"?
- Co? - zrobiłam ogromne oczy. Miłość?
- Może JESZCZE nie miłość - Zayn spojrzał na mnie wymownie - Ale zależy mu na Tobie. I to bardzo.
- Tak sądzisz?
- Jestem tego pewien - brunet się uśmiechnął. Musiał się domyśleć ile jego słowa dla mnie znaczą- Muszę już iść. Przemyśl to wszystko co Ci powiedziałem.
- Dziękuję - odprowadziłam go do drzwi i pobiegłam do swojego pokoju. Wszystkie emocje eksplodowały. Płakałam ze szczęścia, strachu, złości i na zmianę śmiałam się. Nagle uświadomiłam sobie, że mam jutro chemię. Podekscytowanie sięgnęło zenitu. Zastanawiałam się jak będzie wyglądało nasze spotkanie. Czy spróbuje do mnie zagadać czy może też mnie oleje. Nagle zawibrował mi telefon.
~ "Ty w ogóle jeszcze żyjesz? C." - ostatnio trochę zaniedbałam Clary, rzadziej się z nią widywałam, a nasze rozmowy dotyczyły tylko lekcji.
~ "Przeżyłam zawał. Jutro o wszystkim Ci opowiem, wtedy zrozumiesz ;P xx."
~ " Nie mogę się doczekać. Ale jesteś winna mi lody. Tym razem mam ochotę na czekoladowe :P" - miałyśmy pewną tradycję. Kiedy jedna z nas "olewała" drugą, musiała ona kupić jej lody. Tym razem padło na mnie. Odłożyłam telefon i poszłam spać.

_____________________________________________________________
Macie następny :) Kompletnie mi się nie podoba ale co tam :)

+ założyłam nowego bloga. klik.
+ założyłam twittera. klik.

2 komentarze: